Spacer może być świetnym pretekstem do zrobienia czegoś dobrego dla
lokalnej społeczności i wsparcia przedsiębiorców w okolicy. Wystarczy bowiem
kilka symbolicznych kroków - tych na spacerze i tych w aplikacji Mapy Google,
aby zaktualizować informacje o najbliższych naszemu sąsiedztwu firmach. Tym
samym możemy pomóc lokalnym przedsiębiorcom być widocznym na Mapach i w
wyszukiwarce, a lokalnej społeczności w dostępie do najświeższych informacji
na temat usług w pobliżu.
Zwłaszcza teraz, w dobie pandemii, kiedy sytuacja związana z obostrzeniami
dynamicznie wpływa na działalność firm tym ważniejsze dla przedsiębiorców jest
szybkie dotarcie do klientów z informacjami na temat swojego biznesu - aktualnymi godzinami otwarcia czy możliwością realizacji dostawy.
Informacji o firmach szukamy w Google
Obecnie ponad 70% osób w Polsce szuka informacji o lokalnych firmach w Google. Połowa z nich
sprawdza aktualne godziny otwarcia, a co trzecia możliwości dostawy.
Zaktualizowana wizytówka z kompletem informacji w wyszukiwarce i na Mapach
Google pomaga przedsiębiorcom w dotarciu do klientów. Takie firmy otrzymują
średnio 4,3 razy więcej telefonów, a ich strony odwiedza 2,6 razy więcej
zainteresowanych. By pomóc lokalnym biznesom organizujemy wyzwanie Local Love -
zachęcamy Was do spacerów i aktualizowania informacji o lokalnych biznesach na
Mapach.
#LocalLove - na czym polega wyzwanie?
W ramach wyzwania #LocalLove użytkownicy Map Google na urządzeniach z systemem Android mają 4 tygodnie na zaktualizowanie 50 000 informacji o lokalnych biznesach w Polsce. W aplikacji Mapy Google na czas wyzwania został dodany specjalny licznik z postępami - znajdziecie go w zakładce Opublikuj. Po wybraniu go pojawi się Wam kilka pytań dotyczących biznesów w Waszej okolicy, które wymagają aktualizacji. Będziecie mogli potwierdzić informacje (np. “Czy ta cukiernia jest otwarta do 17:00?” / “Czy to miejsce istnieje?”) jednym dotknięciem, żeby jego aktualizacja była zaliczona do całkowitej puli.
Zrób kilka kroków i wspieraj przedsiębiorców w sąsiedztwie
Zapraszamy Was do wyzwania #LocalLove - dołączcie do nas używając dowolnego urządzenia mobilnego z Androidem - aktualizujcie informacje o lokalnych biznesach i tym samym wspierajcie właścicieli firm w Waszej okolicy: http://bit.ly/LocalLoveChallenge
Czy zastanawialiście się kiedyś czego meduza może nas nauczyć o zmianach klimatu, co dzieje się z wyrzuconym plastikiem albo jakie gatunki znikną wraz ze wzrostem temperatury na Ziemi? Kolejne pytania dotyczące wpływu działalności człowieka na klimat pojawiają się cały czas, a artyści starają się pomóc nam zrozumieć i pokazują jak można wyjaśniać zachodzące zmiany za pomocą danych.
Rok temu działając z ramienia Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC) uruchomiliśmy we współpracy z Google Arts & Culture „Heartbeat of the Earth” - cztery interaktywne eksperymenty edukacyjne stworzone przez artystów, powstałe w oparciu o dane naukowe dotyczące klimatu.
Dzisiaj, z okazji Dnia Ziemi, dzielimy się z Wami nowym zestawem eksperymentów stworzonym przez Giorgię Lupi, Felicity Hammond, Cristinę Tarquini i Sey Min. Zachęcają one do zapoznania się z wyzwaniami, jakie stoją przed naszym klimatem, poprzez kreatywne wizualizacje danych i interaktywne scenariusze.
Plastic Air, czyli gdzie trafia plastik, który wyrzucamy
Plastik w procesie rozkładu tworzy coraz mniejsze kawałki zwane mikroplastikiem, które następnie trafiają do powietrza, którym oddychamy. Artystka danych Giorgia Lupi (Pentagram) i jej zespół zwizualizowali te cząstki, pozwalając Wam na zobaczenie i zbadanie “życia” plastiku. Możecie także prześledzić wpływ „plastikowego powietrza” na środowisko czy ludzie zdrowie.
Artystka wizualna Cristina Tarquini wykorzystuje wizualizację w chmurze punktów, aby przenieść Was w głębiny Morza Śródziemnego. Odkryjcie, dlaczego kwitną meduzy i poznajcie wskazówki, na podstawie których można ocenić jakie informacje o zmianach klimatycznych niesie ze sobą ich zwiększona populacja.
Impact Filter, czyli jakie gatunki zostaną utracone wraz ze wzrostem poziomu mórz
Artystka Sey Min stworzyła filtr, który pozwoli Wam prześledzić, co możemy stracić, gdy temperatura na Ziemi wzrośnie. Wytrenowała ona model uczenia maszynowego na tysiącach obrazów pochodzących z wyszukiwarki Google, grupując je według gatunków organizmów. Poprzez zwiększanie temperatury w tym eksperymencie, możecie odkryć, jaki wpływ ma ta zmiana na 62 różne gatunki zwierząt i zobaczyć jakie odpady zostawiamy za sobą.
W tym trwającym osiem minut kolażu wideo, artystka Felicity Hammond przedstawia wyimaginowane nadmorskie miasto, które powoli zanurza się w wodzie przez 80 lat. Utworzony z około 50 zdjęć, reprezentujących miejsca najbardziej zagrożone powodzią z powodu zmian klimatycznych, krajobraz stopniowo znika pod wodą aż do całkowitego zanurzenia.
Projekty artystów tłumaczą złożone dane dotyczące klimatu i pozwalają nam doświadczyć ich konsekwencji w namacalny sposób. Będą one prezentowane na imprezach poświęconych zmianom klimatu przez cały rok i mamy nadzieję, że nadadzą nowy wymiar tym wydarzeniom.
Więcej informacji znajdziecie pod linkiem g.co/heartbeatoftheearth oraz w bezpłatnej aplikacji Google Arts & Culture na iOS i Androida.
Alexander Saier Chief, Communications and Engagement, UNFCCC
Przez ostatnie 15 lat korzystaliście z Google Earth, aby znaleźć inspirujące zdjęcia pochodzące z licznych punktów widokowych. Mogliście na przykład zerknąć na Mount Everest albo przelecieć tuż nad swoim rodzinnym miastem. Od czasu uruchomienia Google Earth skupiliśmy się na stworzeniu trójwymiarowej repliki, która odzwierciedla naszą planetę w najdrobniejszych szczegółach - z funkcjami, które zarówno bawią, jak i umożliwiają Wam tworzenie pozytywnych zmian.
W największej aktualizacji Google Earth od 2017 roku możecie zobaczyć Ziemię w zupełnie nowym wymiarze - czasie. Timelapse to 24 miliony zdjęć satelitarnych z ostatnich 37 lat, tworzące interaktywne doświadczenie 4D. Teraz każdy z Was może być świadkiem prawie czterech dekad zmian planetarnych.
Nasza planeta doświadczyła gwałtownych zmian środowiskowych w ciągu ostatniego półwiecza - większych niż w jakimkolwiek innym momencie w historii ludzkości. Część z nas doświadczyła tych zmian na własnej skórze - ja byłam wśród tysięcy Kalifornijczyków ewakuowanych ze swoich domów podczas pożarów jakie miały miejsce w zeszłym roku. Dla wielu jednak skutki zmiany klimatu takie jak topnienie czap lodowych i cofające się lodowce wydają się abstrakcyjne i odległe. Timelapse w Google Earth zapewnia wyraźniejszy obraz naszej zmieniającej się planety - taki, który pokazuje nie tylko problemy, ale także ich rozwiązania i hipnotyzująco piękne zjawiska naturalne, które rozwijają się przez dziesięciolecia. A to wszystko na wyciągnięcie ręki!
Aby poznać Timelapse w Google Earth, wejdźcie na g.co/Timelapse - możecie użyć wygodnego paska wyszukiwania i wybrać dowolne miejsce na Ziemi, dla którego chcecie prześledzić zmianę w czasie.
Możecie też otworzyć Google Earth i kliknąć w koło sterowe, aby znaleźć Timelapse na naszej platformie do opowiadania historii, Voyager. Udostępniamy tam nasze interaktywne wycieczki z przewodnikiem po polecanych lokalizacjach, wzbogacone o nowe zdjęcia. Na g.co/Timelapse przesłaliśmy również ponad 800 filmów poklatkowych w 2D i 3D do użytku publicznego.
Możecie wybrać dowolny z nich w formacie mp4 i skorzystać z niego w dowolny sposób lub po prostu obejrzeć go na YouTube. Z niecierpliwością czekamy by zobaczyć jak będziecie korzystać z Timelapse i mamy nadzieję, że uda Wam się rzucić światło na ważne problemy, przed którymi stoi nasza planeta.
Zobaczcie, jak lud Suruí chroni amazoński las deszczowy w brazylijskiej Rondônii, który nazywają swoim domem.
Współpracowaliśmy z ekspertami z laboratorium CREATE Lab Uniwersytetu Carnegie Mellon, aby stworzyć technologię umożliwiającą wykonanie Timelapse.
Gdy zaczęliśmy przyglądać się temu, co dzieje się na Ziemi, zorientowaliśmy się, że jest pięć istotnych kwestii - zmiany lasów, rozwój miast, wzrost temperatur, źródła energii i delikatne piękno naszego świata. Google Earth zabierze Was na wycieczkę z przewodnikiem pozwalającą lepiej zrozumieć zmiany na Ziemi i sposób, w jaki ludzie ich doświadczają.
Timelapse w Google Earth przedstawia gwałtowne zmiany na naszej planecie z kontekstem w pięciu tematycznych opowieściach takich jak na przykład cofanie się lodowca Columbia na Alasce.
Timelapse w Google Earth przedstawia gwałtowne zmiany na naszej planecie z kontekstem w pięciu tematycznych opowieściach takich jak na przykład cofanie się lodowca Columbia na Alasce.
Czas na Ziemi na wyciągnięcie ręki
Tworzenie filmu poklatkowego wielkości planety wymagało znacznej ilości tego, co nazywamy „przetwarzaniem pikseli” w Earth Engine - platformie Google do analizy geoprzestrzennej. Aby dodać animowane zdjęcia Timelapse do Google Earth, zebraliśmy ponad 24 miliony zdjęć satelitarnych od 1984 do 2020 roku, reprezentujących biliardy pikseli. Łącznie potrzeba było ponad 2 milionów godzin przetwarzania na tysiącach maszyn w Google Cloud, aby z 20 petabajtów elementów graficznych stworzyć w jedną ogromną mozaikę wideo o wielkości 4,4 terapikseli - to 4, a następnie 12 zer i odpowiednik 530 000 filmów w rozdzielczości 4K! Wszystkie te obliczenia zostały wykonane w naszych neutralnych pod względem emisji dwutlenku węgla, w 100% zasilanych energią odnawialną centrach danych, które są częścią naszych zobowiązań do budowania przyszłości bezemisyjnej.
Według naszych informacji, Timelapse w Google Earth to największy film na naszej planecie. A stworzenie takiego widoku Ziemi wymagało współpracy wykraczającej poza naszą planetę. Praca była możliwa przede wszystkim dzięki zobowiązaniu rządu USA i Unii Europejskiej do otwierania i udostępniania danych. Nie wspominając o ich herkulesowych wysiłkach, aby wystrzelić rakiety, łaziki, satelity i astronautów w kosmos w duchu wiedzy i eksploracji. Timelapse w Google Earth po prostu nie byłby możliwy bez NASA i programu Landsat realizowanego przez United States Geological Survey, pierwszego na świecie cywilnego programu obserwacji Ziemi oraz programu Unii Europejskiej Copernicus z satelitami Sentinel.
Co zrobicie z Timelapse?
Zachęcamy każdego z Was do wzięcia Timelapse w swoje ręce i podzielenia się efektami swojego działania z innymi - niezależnie od tego, czy będziecie podziwiać zmieniające się linie brzegowe czy śledzić rozwój megamiast albo proces wylesiania. Timelapse w Google Earth ma na celu zwrócenie uwagi na stan naszego jedynego domu. Jest też narzędziem, które może edukować i inspirować do rozpoczęcia zmiany.
Tam, gdzie słowa nie są w stanie przekazać złożonych kwestii z pomocą przychodzi obraz - wizualna prezentacja zmian na Ziemi może pomóc w pozytywnym rozwoju debaty na temat ewolucji klimatu. Weźmy na przykład pracę Lizy Goldberg, która planuje wykorzystać Timelapse by edukować w tym temacie. Albo nagrodzony w 2020 roku film dokumentalny „Nature Now”, w którym wykorzystano zdjęcia satelitarne, aby pokazać rosnący wpływ człowieka na planetę.
Plany na następną dekadę
We współpracy z naszymi partnerami będziemy co roku aktualizować Google Earth nowymi Timelapse przez następną dekadę. Mamy nadzieję, że spojrzenia na planetę z tej perspektywy będzie stanowić podstawę debat, zachęci Was do odkrywania Ziemi i zmieni kierunek rozwoju niektórych z najbardziej palących kwestii dotyczących klimatu.
Rebecca Moore, Director, Google Earth, Earth Engine & Outreach
Od ponad 15 lat, odkąd otworzyliśmy pierwsze biuro Google w Polsce, skupiamy się na dostarczaniu polskim przedsiębiorcom najbardziej innowacyjnych technologii i pomaganiu im w osiąganiu sukcesu w kraju i za granicą. Jedną z tych innowacji, które będą zmieniać oblicze gospodarki cyfrowej w najbliższych latach, jest chmura obliczeniowa. Kiedy we wrześniu 2019 roku ogłaszaliśmy strategiczne partnerstwo z Chmurą Krajową, zobowiązaliśmy się do udostępnienia w Polsce najlepszej i najbardziej zaawansowanej technologii chmurowej od Google.
Dziś spełniamy tę obietnicę. Z radością ogłaszamy, że nowy region Google Cloud Warszawa już działa! To pierwsza infrastruktura obliczeniowa światowego dostawcy usług chmury publicznej w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej. Nowy region Google Cloud nad Wisłą dołącza do naszej sieci 24 regionów chmury istniejących na całym świecie. Wszystkie one pomagają naszym klientom – od małych rodzinnych firm do międzynarodowych przedsiębiorstw – dostarczać jeszcze lepsze usługi w szybszym czasie.
Czym jest region Google Cloud?
Region Google Cloud to infrastruktura obliczeniowa, która może przetwarzać znaczące ilości danych w bezpieczny sposób i służy do uruchamiania nawet najbardziej zaawansowanych systemów oraz aplikacji.
Nasz warszawski region składa się z trzech niezależnie działających stref dostępowych, połączonych superszybką siecią, co chroni przed ewentualnymi zakłóceniami w działaniu usług. Infrastruktura zlokalizowana w Polsce oznacza, że korzystanie z Google Cloud zapewnia minimalne opóźnienia, a jednocześnie wysoką wydajność. Przyspiesza to działanie usług i aplikacji – także tych, z których na co dzień korzysta każdy z nas za pośrednictwem smartfona czy komputera. W chmurze Google przedsiębiorstwa mogą nie tylko przechowywać nawet największe zbiory danych, ale także szybciej je analizować z wykorzystaniem sztucznej inteligencji oraz systemów uczących się. Dzięki temu można podejmować trafniejsze decyzje biznesowe oraz optymalizować procesy w firmie i obniżać koszty obsługi IT. Z kolei dla konsumenta może to oznaczać na przykład lepsze doświadczenie w korzystaniu ze sklepu internetowego, szybsze dostarczenie zamówień złożonych online, sprawniejsze systemy usług publicznych, niezakłócony dostęp do aplikacji obsługujących konto bankowe czy nawet mniejsze opóźnienia samolotów, pociągów i autobusów.
Region Google Cloud w Polsce zapewnia też najwyższej klasy zabezpieczenia informatyczne, a także możliwość lokalnego przechowywania danych. Zainteresowane firmy i indywidualni użytkownicy już mogą skorzystać z zestawu najważniejszych usług, takich jak Compute Engine, App Engine, Google Kubernetes Engine, Cloud Bigtable, Cloud Spanner czy BigQuery.
Miniony rok był bez wątpienia wyzwaniem dla firm i organizacji w Polsce, które zmagały się z dużą niepewnością gospodarczą i ze zmieniającymi się wymaganiami klientów. Dlatego współpracowaliśmy z naszymi partnerami i instytucjami rządowymi, by pomóc jak największej części społeczeństwa w adaptacji do nowej rzeczywistości. Wiele polskich przedsiębiorstw – od liderów świata finansów takich jak PKO Bank Polski, przez wiodące przedsiębiorstwa handlowe takie jak LPP, po startupy takie jak Booksy – już korzysta z zalet chmury Google. Dzięki niej zwiększają przychody z działalności online, bezproblemowo obsługują nawet największe systemy i aplikacje, a zamiast skupiać się na rozwoju własnej infrastruktury IT, mogą poświęcać czas i zasoby na rozwijanie produktów oraz usług oferowanych klientom.
Więcej o tym, jak firmy mogą wykorzystać region Google Cloud, dowiecie się z trwającego kilka tygodni wirtualnego wydarzenia inaugurującego. Poszczególne sesje można zobaczyć pod adresem g.co/cloud/warszawa.
Kolejne inwestycje Google w Polsce
Uruchomienie nowego regionu Google Cloud w Polsce nie kończy naszych inwestycji – wręcz przeciwnie. Będziemy dalej rozwijać nasze centrum inżynieryjne w Warszawie. Już teraz jest to nasz największy ośrodek pracujący nad technologiami Google Cloud w Europie. Utalentowani inżynierowie i inżynierki tworzą usługi, z których korzystają największe światowe firmy takie jak Spotify czy Twitter. Dlatego właśnie Warszawa jest dla nas chmurową stolicą Europy.
Cieszymy się też, że specjalistów i specjalistek od chmury przybędzie w naszym biurze we Wrocławiu. To tam powstanie zespół pracujący z firmami z całej Europy nad wdrażaniem technologii chmurowych.
Jednak by w pełni móc wykorzystać potencjał chmury obliczeniowej, nawet najlepsza infrastruktura i inwestycje w biura nie wystarczą. Takie projekty muszą iść w parze z programami edukacyjnymi i dostępem do wykwalifikowanej kadry, z której doświadczenia i wiedzy mogą korzystać firmy planujące przyspieszyć swoją cyfrową transformację. Dlatego tylko w zeszłym roku przeszkoliliśmy ponad 15 tysięcy specjalistów IT w Polsce, pomagając zarówno korporacjom, jak i średnim przedsiębiorstwom uzyskać dostęp do najlepszych ekspertów w dziedzinie technologii chmurowych. Przewidujemy, że już wkrótce na polskim rynku będzie 10 tysięcy osób posiadających specjalistyczne certyfikaty Google Cloud. Od ubiegłego roku, w ramach naszego programu Firmy Jutra, oferujemy też wszystkim małym i średnim przedsiębiorstwom w Polsce darmowe wsparcie w rozpoczęciu ich chmurowej podróży. W ciągu zaledwie 5 miesięcy z tego wsparcia skorzystało ponad 4,5 tysiąca firm.
Z radością będziemy obserwować, jak nasi partnerzy i klienci będą wykorzystywali możliwości nowego regionu Google Cloud w Warszawie, by rozwijać swoją działalność i przyspieszać cyfrową transformację. Co więcej, będziemy ich też w tym aktywnie wspierać, tak by każda polska firma mogła w maksymalnym stopniu wykorzystać szanse, jakie daje chmura obliczeniowa.
Magdalena Dziewguć,
dyrektor biznesowa Google Cloud w Polsce
W 2018 roku przedstawiliśmy nasz raport dotyczący egzekwowania Wytycznych dla społeczności YouTube, aby zwiększyć przejrzystość i odpowiedzialność za nasze wysiłki na rzecz ochrony widzów. Było to pierwsze w swoim rodzaju spojrzenie na treści, które usunęliśmy z YouTube ponieważ naruszały nasze zasady. Obejmowało liczbę usuniętych filmów, sposób w jaki zostały zidentyfikowane, powody usunięcia i inne. Przez lata uzupełnialiśmy raport o dodatkowe metryki, takie jak liczba odwołań dotyczących usuniętych treści czy ich przywrócenia. Od czasu opublikowania pierwszego raportu usunęliśmy ponad 83 miliony filmów i 7 miliardówkomentarzy łamiących nasze Wytyczne dla społeczności. Co równie istotne, raport monitorował także wpływ naszych gruntownych inwestycji w technologię uczenia maszynowego dokonanych w 2017 r., mierząc, jak dobrze wychwytujemy treści naruszające zasady. Na przykład dzięki automatycznemu zgłaszaniu, jesteśmy teraz w stanie wykryć 94% wszystkich treści naruszających zasady w YouTube, a 75% zostało usuniętych, zanim otrzymało nawet 10 wyświetleń. Dzisiaj publikujemy w naszym raporcie nową metrykę, który zapewni jeszcze większą przejrzystość w zakresie skuteczności naszych systemów: Violative View Rate - współczynnik obejrzeń filmów naruszających zasady (VVR).
Mówiąc prościej, współczynnik VVR pomaga nam określić, jaki procent wyświetleń w YouTube pochodzi z treści, które naruszają nasze zasady. Nasze zespoły zaczęły śledzić tę miarę w 2017 roku i w całej firmie jest to główny wskaźnik używany do mierzenia naszej odpowiedzialności. Wraz z rozwojem inwestycji w zespoły i technologię obserwowaliśmy spadek VVR. Najnowszy VVR wynosi 0,16-0,18%, co oznacza, że na każde 10 000 wyświetleń w YouTube, 16-18 pochodzi z treści naruszających zasady. To o ponad 70% mniej w porównaniu z analogicznym kwartałem 2017 roku, w dużej mierze dzięki inwestycjom poczynionym w uczenie maszynowe. W przyszłości będziemy aktualizować metrykę VVR kwartalnie w naszym raporcie Zgodność z wytycznymi dla społeczności YouTube.
Dane VVR zapewniają niezbędny kontekst, dający pełny obraz tego, jak chronimy naszą społeczność. Ważne są inne metryki, takie jak czas potrzebny na usunięcie filmu naruszającego zasady. Ale nie pokazują one w pełni realnego wpływu treści naruszających zasady na widza. Porównajmy na przykład wideo naruszające zasady, które uzyskało 100 wyświetleń, ale pozostawało na naszej platformie przez ponad 24 godziny, z filmem, który osiągnął tysiące wyświetleń w ciągu pierwszych kilku godzin przed usunięciem. Co ostatecznie ma większy negatywny wpływ? Uważamy, że współczynnik VVR jest dla nas najlepszym sposobem, aby zrozumieć, jak szkodliwe treści wpływają na widzów i określić, gdzie musimy wprowadzić ulepszenia.
VVR obliczamy pobierając próbkę filmów na YouTube i wysyłając ją do naszych specjalistów zajmujących się kontrolą treści, którzy następnie informują nas, które filmy naruszają nasze zasady, a które nie. Dzięki próbkowaniu uzyskujemy pełniejszy obraz dotyczący treści naruszających zasady, których możemy nie wychwycić w naszych systemach. Jednak współczynnik VVR będzie się wahać - zarówno w górę, jak i w dół. Na przykład natychmiast po zaktualizowaniu zasad można zauważyć, że VVR tymczasowo wzrośnie, ponieważ nasze systemy zaczną wychwytywać treści, które zostały niedawno sklasyfikowane jako naruszające zasady.
Naszym niezmiennym celem jest rozwój społeczności YouTube, wraz z wypełnianiem naszych zobowiązań wobec niej. Raport Zgodności z wytycznymi dla społeczności, dokumentuje wyraźne postępy jakie udało się nam poczynić od 2017 r. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że nasza praca nie została zakończona. Nadal bardzo istotne jest to, aby nasze zespoły nieustannie przeglądały i aktualizowały zasady, współpracowały z ekspertami i zachowywały transparentność odnośnie działań związanych z egzekwowaniem wytycznych. Uważamy, że te zmiany są dobre zarówno dla naszych widzów jak i dla naszej firmy - w YouTube nie ma miejsca na treści naruszające zasady. Dużo inwestujemy w to, by nie trafiały one na platformę, a VVR czyni nas odpowiedzialnymi i pomaga nam lepiej zrozumieć postęp, jaki poczyniliśmy w zakresie ochrony widzów przed szkodliwymi treściami w YouTube.
Jennifer O'Connor, Director, YouTube Trust & Safety