Dwa miesiące temu w prasie zaczęły pojawiać się informacje o przejęciu serwisu YouTube przez Google. Od tego czasu jesteśmy zasypywani pytaniami dotyczącymi przyszłości nie tylko tej relatywnie nowej marki, ale także całego rynku wideo, który obecnie jest w dużej części zdominowany przez YouTube oraz Google Video. Chcielibyśmy dziś uchylić nieco rąbka tajemnicy w tej kwestii przybliżając nasze plany rozwoju obu serwisów.


Dwa miesiące temu w prasie zaczęły pojawiać się informacje o przejęciu serwisu YouTube przez Google. Od tego czasu jesteśmy zasypywani pytaniami dotyczącymi przyszłości nie tylko tej relatywnie nowej marki, ale także całego rynku wideo, który obecnie jest w dużej części zdominowany przez YouTube oraz Google Video. Chcielibyśmy dziś uchylić nieco rąbka tajemnicy w tej kwestii przybliżając nasze plany rozwoju obu serwisów.

Przede wszystkim, Google Video i YouTube będą nadal niezależnie rozwijały swoje najsilniejsze strony. Tradycja Google opiera się na wyszukiwaniu i inwestowaniu w technologie umożliwiające zorganizowany i łatwy dostęp do informacji. Z drugiej strony serwis YouTube jest niewątpliwym liderem na świecie, jeśli chodzi o ilość materiałów udostępnionych online, stworzonym wokół fascynującej społeczności internautów, którzy swą aktywność manifestują poprzez tworzenie krótkich filmów wideo i dzielenie się nimi w sieci.

Wyszukiwarka Google od dawna obejmuje już materiały wideo z YouTube, dziś jednak te same filmy pojawiły się także w indeksie Google Video dając użytkownikom dostęp do ogromnej, połączonej bazy plików (po kliknięciu na film oznaczony ikonką YouTube, nastąpi przekierowanie do określonego materiału na stronie www.youtube.com).

Z czasem serwis Google Video będzie ewoluował w kierunku uniwersalnej wyszukiwarki wideo obejmującej swym zakresem wszelkie światowe zasoby audio-wizualne. Koncepcja ta wpisuje się w całościową ideologię firmy – „Misją Google jest uporządkowanie światowych zasobów informacji, aby stały się one powszechnie dostępne i użyteczne”. Materiały wideo nie odbiegają od tej koncepcji. Użytkownik szukający informacji o Mikołaju Koperniku może być zainteresowany przeczytaniem artykułów naukowych, przejrzeniem zdjęć lub obejrzeniem filmu popularno-naukowego o odkryciach naukowca w pierwszej połowie XVI w. Google Video będzie platformą umożliwiającą wyszukiwanie dowolnych materiałów wideo, w ten sposób poszerzy się również zakres informacji, które można będzie znaleźć przy użyciu produktów Google.

Choć niezależność YouTube zostanie utrzymana, Google będzie mógł przyczynić się do dalszego wzrostu tego serwisu poprzez udostępnienie swoich zasobów – począwszy od inżynierów i pracowników IT z prawie wszystkich krajów świata, poprzez zaawansowane technologie wyszukiwania, aż do nowych możliwości generowania przychodu z usług internetowych. Efekty widoczne dla użytkownika będą jednak zgodne z hasłem założycieli YouTube – „broadcast yourself”, co w wolnym przekładzie zbliżone jest do sloganu „niech cię zobaczą!”.

Podsumowując, nasza wizja obejmuje zwiększanie ilości materiałów wideo w serwisie YouTube. Będą to nie tylko filmy nadsyłane przez użytkowników, ale w coraz większej mierze również materiały udostępniane przez dużych partnerów Google (stacje telewizyjne, wytwórnie filmowe, itp.). Chcemy, aby YouTube pozostał portalem dla społeczności internetowej XXI w. skupionej wokół technologii wideo. Docelowo, chcielibyśmy także udostępnić stronę YouTube w kilkunastu wersjach językowych tak, aby ułatwić korzystanie z serwisu ogromnej grupie użytkowników spoza krajów anglojęzycznych. Z drugiej strony, Google Video będzie pomału zmierzał w kierunku indeksowania jak największej ilości materiałów wideo i udostępniania ich użytkownikom w uporządkowanej i łatwej do przeszukania formie. Czas pokaże, na ile rewolucyjne będą zmiany zachodzące od niedawna w świecie wideo dzięki rosnącej w siłę społeczności internautów i postępującym technologiom przesyłu informacji…



Internetowe grupy dyskusyjne od dawna uważane są za doskonałą platformę do dzielenia się swoimi zainteresowaniami i pomysłami z określoną grupą znajomych. W październiku zeszłego roku udostępniliśmy dla Was nową wersję Grup dyskusyjnych (oczywiście w wersji beta) mając nadzieję, że będą one idealnym narzędziem pomagającym utrzymać kontakt z najbliższymi. Otrzymaliśmy od Was tysiące e-maili z komentarzami i wskazówkami i zabraliśmy sie do dalszej pracy! Dzisiaj nie tylko pozbywamy się ostatecznie symbolu „beta” ale przedstawiamy także nowe rozwiązania, a wszystko to w kilkunastu wersjach językowych. Jeżeli korzystaliście juz z Grup dyskusyjnych, zostaniecie automatycznie przeniesieni do nowego serwisu, jeżeli nie mieliście jeszcze okazji poznania naszego serwisu ...


Internetowe grupy dyskusyjne od dawna uważane są za doskonałą platformę do dzielenia się swoimi zainteresowaniami i pomysłami z określoną grupą znajomych. W październiku zeszłego roku udostępniliśmy dla Was nową wersję Grup dyskusyjnych (oczywiście w wersji beta) mając nadzieję, że będą one idealnym narzędziem pomagającym utrzymać kontakt z najbliższymi. Otrzymaliśmy od Was tysiące e-maili z komentarzami i wskazówkami i zabraliśmy sie do dalszej pracy! Dzisiaj nie tylko pozbywamy się ostatecznie symbolu „beta” ale przedstawiamy także nowe rozwiązania, a wszystko to w kilkunastu wersjach językowych. Jeżeli korzystaliście juz z Grup dyskusyjnych, zostaniecie automatycznie przeniesieni do nowego serwisu, jeżeli nie mieliście jeszcze okazji poznania naszego serwisu, zapraszamy!

W najnowszej odsłonie Grup dyskusyjnych sami decydujecie o wyglądzie grupy, możecie również tworzyć i edytować strony www, dzielić się plikami (zdjęciami, muzyką) oraz założyć swój spersonalizowany profil, wszystko to w ramach jednego serwisu. Jeżeli zaś chodzi o samą dyskusję, nie będziecie już mieli problemów z kontrolowaniem poszczególnych wątków i odpowiedzi. Grupy dyskusyjne zawierają bowiem funkcjonalność Gmaila, organizacja dyskusji będzie wiec banalnie prosta. Aby dowiedzieć się więcej na temat Grup dyskusyjnych zapraszamy do naszego Samouczka.

Mamy nadzieję, ze spodoba Wam się nasz pomysł na Grupy dyskusyjne; my mieliśmy sporo zabawy pracując na ich nowym kształtem - warto było pracować, aby móc zobaczyć ostateczny rezultat.



Odpowiadając na Wasze pytania dotyczące programu AdSense często spotykamy się z prośbą o udzielenie porady w zakresie umieszczenia kodu HTML na stronie. Poniżej postaramy się naświetlić tę problematykę i rozwiać Wasze wątpliwości.


Odpowiadając na Wasze pytania dotyczące programu AdSense często spotykamy się z prośbą o udzielenie porady w zakresie umieszczenia kodu HTML na stronie. Poniżej postaramy się naświetlić tę problematykę i rozwiać Wasze wątpliwości.

- Jak mam wygenerować i wkleić kod reklam do swojej witryny?

Wygenerowanie kodu reklamy jest bardzo proste. Wystarczy postępować zgodnie z instrukcjami zawartymi w naszym przewodniku. Nie zapominajcie jednak o odpowiednim wklejeniu kodu wewnątrz strony – kod musi zostać wklejony w niezmienionej formie. Pamiętajcie, że niektóre edytory HTML, mają „tajemniczą” tendencję do modyfikowania kodu, zwracajcie na to szczególną uwagę.

- Mam problem. Umieściłem na swojej stronie kody reklam jednakże żadna z nich się nie wyświetla. Czemu tak się dzieje?

Przyczyna problemu jest zazwyczaj bardzo prosta. Zanim podejmiecie jakiekolwiek dodatkowe kroki należy sprawdzić czy włączyliście w Waszej przeglądarce obsługę cookies oraz protokołu SSL. Reklamy mogą także nie pojawiać się z powodów związanych z JavaScript. Sytuacja podobna jak wyżej – pamiętajcie o wklejaniu niezmienionej postaci kodu HTML na stronę.

- Czy mogę modyfikować kod HTML reklam AdSense?

Bardzo ważne: pamiętajcie, że jakakolwiek zmiana kodu reklamy jest sprzeczna z Polityką Programową Google AdSense. Zmiana kodu może ponadto spowodować, że reklamy po prostu przestaną się wyświetlać.

- Posiadam stronę PHP. Czy reklamy Google będą się wyświetlały na tego typu stronie?

Kod AdSense zawiera JavaScript, więc wyświetlanie reklam Google powinno przebiegać na stronach PHP bez zakłóceń. Jeśli chcecie znaleźć szczegółowe informacje dotyczące tej kwestii radzimy skorzystać wyszukiwarki Google wpisując w polu wyszukiwania na przykład „adsense php”.

Pamiętajcie, że w przypadku wszelkich innych pytań dotyczących programu AdSense najobszerniejszym źródłem wiedzy jest Centrum Pomocy AdSense, w którym odnajdziecie odpowiedzi na większość pytań związanych z tym programem.

Mamy nadzieję, że udało nam się chociaż częściowo rozwiać Wasze wątpliwości dotyczące poprawnej implementacji kodu reklam. Udanego AdSensowania!



W niecałe dziesięć dni od otwarcia źródeł Google Web Toolkit pośpieszyłam, by podzielić się tą radosną nowiną z koleżankami i kolegami ze studiów, czyli Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego. Korzystając z gościnności dr Janiny Mincer-Daszkiewicz miałam przyjemność zaprezentować możliwości tego narzędzia na seminarium magisterskim z systemów rozproszonych. Przy tej okazji pragnę podziękować wszystkim obecnym za ciepłe przyjęcie i udział w dyskusji. Gdy dwa lata temu jeszcze jako studentka mówiłam na tym seminarium o nowych kierunkach w statycznej analizie kodu, nie śniło mi się nawet, że omawiane wówczas techniki można by zastosować do podniesienia jakości oprogramowania webowego.


W niecałe dziesięć dni od otwarcia źródeł Google Web Toolkit pośpieszyłam, by podzielić się tą radosną nowiną z koleżankami i kolegami ze studiów, czyli Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego. Korzystając z gościnności dr Janiny Mincer-Daszkiewicz miałam przyjemność zaprezentować możliwości tego narzędzia na seminarium magisterskim z systemów rozproszonych. Przy tej okazji pragnę podziękować wszystkim obecnym za ciepłe przyjęcie i udział w dyskusji. Gdy dwa lata temu jeszcze jako studentka mówiłam na tym seminarium o nowych kierunkach w statycznej analizie kodu, nie śniło mi się nawet, że omawiane wówczas techniki można by zastosować do podniesienia jakości oprogramowania webowego.

Natomiast dzięki Google Web Toolkit wszystkie udogodnienia stworzone dla programistów Javy stały się dostępne dla twórców aplikacji AJAX. Stanowiący trzon Google Web Toolkit kompilator Javy do JavaScriptu pozwala pisać cały kod kliencki w Javie w dowolnym środowisku programistycznym wspomagającym zaawansowane odpluskwianie, automatyczną refaktoryzację czy testowanie. Tworzenie dynamicznych stron WWW nie wymaga już biegłej znajomości różnic między przeglądarkami, ponieważ o odpowiednie ich obsłużenie zatroszczy się Google Web Toolkit, podczas gdy programista uwolniony od męki poszukiwania literówki powodującej błąd czasu wykonania może skoncentrować się na potrzebach użytkownika. A zaspokajanie tych potrzeb staje się wielką frajdą, gdy ma się do dyspozycji bibliotekę widżetów zbliżoną koncepcyjnie do SWT, ale stylizowaną poprzez CSS oraz graficzny edytor interfejsu użytkownika, jakiego dostarcza przykładowo GWT Designer (wtyczka do Eclipse). Przekonajcie się sami: http://code.google.com/webtoolkit/ !



Jak wiadomo, Google od zarania było firmą opierającą swoje działanie na utalentowanych i kreatywnych inżynierach. Sami założyciele -- Larry i Sergey są przecież programistami. Do dziś wiele uwagi poświęca się procesowi rekrutacji nowych inżynierów i zapewnianiu dobrego samopoczucia obecnym.


Jak wiadomo, Google od zarania było firmą opierającą swoje działanie na utalentowanych i kreatywnych inżynierach. Sami założyciele -- Larry i Sergey są przecież programistami. Do dziś wiele uwagi poświęca się procesowi rekrutacji nowych inżynierów i zapewnianiu dobrego samopoczucia obecnym.

Wspomniałem o rekrutacji -- można powiedzieć, że na ten temat krążą już w sieci legendy. Część z nich jest prawdziwa, część wydaje się mocno przesadzona, co spróbuję przybliżyć na moim przykładzie. Pierwszy kontakt wyszedł w tym wypadku z mojej strony -- wysłałem swoje CV w odpowiedzi na jedno z ogłoszeń na www.google.com/jobs/. CV musi być oczywiście napisane po angielsku i opisywać rzetelnie własne umiejętności i osiągnięcia. W przeciwieństwie do polskich zwyczajów nie jest wymagany list motywacyjny ani zdjęcie. Jeśli chodzi o treść, moim zdaniem trzeba unikać koloryzowania swojej wiedzy, bo jak się później przekonałem jest ona sprawdzana dość dokładnie.

W odpowiedzi na CV otrzymałem e-maila, a później odbyłem pierwszą rozmowę telefoniczną z osobą z działu rekrutacji. Ustala się z nią plan właściwych rozmów kwalifikacyjnych z inżynierami Google. W moim przypadku były to trzy rozmowy trwające po około 45 minut każda. Po pozytywnym przejściu tego etapu zostałem zaproszony na koszt firmy do Dublina, gdzie miałem kolejnych pięć rozmów w tamtejszym biurze. Nota bene, wówczas jeszcze oddział irlandzki nie dysponował wystarczającą liczbą inżynierów i część rozmów musiała się odbywać za pośrednictwem wideokonferencji z centralą w Mountain View w Kalifornii. Dzisiaj w Dublinie pracuje ich znacznie więcej, więc nie jest to już problemem. W przeciwieństwie do rozmów telefonicznych, będąc na miejscu wygodniej jest odpowiadać na pytania programistyczne wymagające napisania kawałków kodu na tablicy. Po zakończeniu tego etapu powróciłem do domu i z niecierpliwością oczekiwałem na wynik, który okazał się pozytywny i tak trafiłem do firmy.

Chciałbym rozwiać kilka mitów na temat pracy, które słyszałem wcześniej: trzeba ukończyć renomowaną uczelnię, pracuje się po 18 godzin dziennie, nie ma się czasu na dom i rodzinę, atmosfera w Google nie jest już tak fajna jak kiedyś, rozmowy kwalifikacyjne są nie do przejścia. Wszystkie one są nieprawdziwe, co mogę poświadczyć własnymi doświadczeniami.

Jako świeżo upieczonego administratora czekało mnie na początku przejście przez szereg szkoleń i czytanie dokumentacji. Część szkolenia odbywała się w centrali w Mountain View, gdzie spędziłem dwa miesiące tuż po zatrudnieniu. Miałem też okazję osobiście poznać drugą część swojego zespołu, z którymi na co dzień komunikujemy się wirtualnie -- przez e-mail i wideokonferencje. Nie da się też ukryć, że taka podróż ma duże walory turystyczne, np. warto odwiedzić Muzeum Historii Komputerowej, gdzie można znaleźć jedną z pierwszych szaf serwerowych Google. W moim dziale praktykowana jest zasada, że raz do roku można odwiedzić swoich zagranicznych współpracowników.

Czym się wyróżnia praca inżyniera, oprócz znanych korzyści jak darmowe jedzenie czy nieograniczony dostęp do gry w piłkarzyki? Myślę, że kluczową zaletą jest wewnętrzna otwartość i duże zaufanie do pracowników. Wyrazem tego jest na przykład fakt, że wszyscy programiści i administratorzy mają dostęp do prawie całego kodu źródłowego stworzonego w firmie, dzięki czemu łatwiej jest integrować projekty, wykorzystywać gotowe rozwiązania napisane przez innych czy nawet wnosić poprawki do programów zupełnie niezwiązanych z główną pracą. Ta ostatnia możliwość jest często wykorzystywana w ramach reguły 20% -- tyle czasu można przeznaczyć na projekty spoza swojej podstawowej domeny. Każdy może otrzymać dostęp do zaawansowanych technologii jak GFS (system plików dla klastrów) czy BigTable (zarządzanie bazami danych wielkości petabajtów) a do eksperymentów może wykorzystać tysiące serwerów i lokalną kopię Internetu :-)

Zapraszam więc do odwiedzenia strony www.google.com/jobs/ i sprawdzenia swoich umiejętności. Polaków mogą szczególnie zainteresować stanowiska dostępne w tworzonym obecnie biurze w Krakowie. Powodzenia!



Za dwa dni rusza XV Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zbieramy pieniądze na ratowanie życia dzieci poszkodowanych w wypadkach i naukę udzielania pierwszej pomocy. Wszystkich przyjaciół WOŚP zapraszamy do licytowania przedmiotów wystawionych przez Google na aukcję Allegro – koszulki z podpisem samego Vintona G. Cerfa i lava-lampki – takiej samej, jakie stoją na biurkach pracowników Google na całym świecie.


Za dwa dni rusza XV Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zbieramy pieniądze na ratowanie życia dzieci poszkodowanych w wypadkach i naukę udzielania pierwszej pomocy. Wszystkich przyjaciół WOŚP zapraszamy do licytowania przedmiotów wystawionych przez Google na aukcję Allegro – koszulki z podpisem samego Vintona G. Cerfa i lava-lampki – takiej samej, jakie stoją na biurkach pracowników Google na całym świecie.

Kim jest Vinton Grey Cerf? Często mówi się o nim jako o „Ojcu Internetu” - wspólnie z Robertem Kahnem zaprojektował protokoły TCP/IP i podstawową architekturę sieci. Za swoją pracę otrzymał liczne nagrody, między innymi najwyższe cywilne odznaczenie przyznawane w Stanach Zjednoczonych – Prezydencki Medal Wolności. Obecnie zajmuje stanowisko wiceprezesa i Chief Internet Evangelist w Google. Wartość jego autografu z każdym rokiem będzie rosła.

Fundacja WOŚP chce kontynuować program „Ratujemy i Uczymy Ratować” oraz zaplanować nową turę zakupów sprzętu medycznego dla oddziałów dziecięcej chirurgii urazowej. W czasie ostatnich czternastu lat WOŚP zebrała i wydała na sprzęt medyczny 75 milionów dolarów! Czy w tym roku padnie rekord? Spróbujmy! Dajmy dzieciom szansę na szczęśliwe życie.

Przedmioty wystawione przez Google można licytować pod adresami:
https://ssl.aukcje.wosp.org.pl/show_item.php?item=104887
https://ssl.aukcje.wosp.org.pl/show_item.php?item=104897



Kilka dni temu natrafiłem na artykuł na stronie magazynu Fortune, z którego dowiedziałem się, że Google to podobno najlepsze miejsce pracy – przynajmniej w Stanach Zjednoczonych. Faktycznie, po chwili zastanowienia można dojść do wniosku, że chyba niewiele firm oferuje swoim pracownikom taką atmosferę pracy i długą listę przywilejów. Zaczynając od darmowego jedzenia, basenu i świetnych współpracowników, poprzez bardziej niecodzienne usługi darmowej pralni oraz opieki nad dziećmi pracowników, aż do kontrowersyjnego pozwolenia na przyprowadzanie do pracy…psów. Gdyby tego było mało, zawsze można śledzić kurs akcji, które niedawno zawędrowały w okolice 485$ i cieszyć się rosnącym kapitałem. Jeden z ...


Kilka dni temu natrafiłem na artykuł na stronie magazynu Fortune, z którego dowiedziałem się, że Google to podobno najlepsze miejsce pracy – przynajmniej w Stanach Zjednoczonych. Faktycznie, po chwili zastanowienia można dojść do wniosku, że chyba niewiele firm oferuje swoim pracownikom taką atmosferę pracy i długą listę przywilejów. Zaczynając od darmowego jedzenia, basenu i świetnych współpracowników, poprzez bardziej niecodzienne usługi darmowej pralni oraz opieki nad dziećmi pracowników, aż do kontrowersyjnego pozwolenia na przyprowadzanie do pracy…psów. Gdyby tego było mało, zawsze można śledzić kurs akcji, które niedawno zawędrowały w okolice 485$ i cieszyć się rosnącym kapitałem. Jeden z raportów opracowanych przez San Francisco Chronicle szacuje, że ponad 900 pracowników firmy Google zostało milionerami w dniu, w którym Google przekształciło się w spółkę publiczną w roku 2004.

Można by zadać sobie pytanie, czy to się w ogóle opłaca i jaki sens ma wydawanie setek tysięcy dolarów na darmowe obiady dla pracowników. Odpowiedź wydaje się tkwić w dobrze przemyślanej strategii firmy, według której najważniejszym elementem są ludzie tworzący Google, a więc również wszystkie nasze produkty i usługi. Jest to zatem bardzo logiczna część inwestycji firmy w jej dalszy i kreatywny rozwój.



Ostatni rok nie był oczywiście początkiem historii Google w Polsce, ale z wielu powodów był rokiem szczególnym. Przede wszystkim cieszymy się, że wysiłki bardzo wielu osób, aby technologia Google jak najlepiej Wam służyła są doceniane. W 2006 roku Google zyskało w Polsce ponad 3,4 miliona* nowych użytkowników i w efekcie stało się najpowszechniej używanym serwisem internetowym. Ta pozycja cieszy, a jednocześnie zobowiązuje.


Ostatni rok nie był oczywiście początkiem historii Google w Polsce, ale z wielu powodów był rokiem szczególnym. Przede wszystkim cieszymy się, że wysiłki bardzo wielu osób, aby technologia Google jak najlepiej Wam służyła są doceniane. W 2006 roku Google zyskało w Polsce ponad 3,4 miliona* nowych użytkowników i w efekcie stało się najpowszechniej używanym serwisem internetowym. Ta pozycja cieszy, a jednocześnie zobowiązuje.

Duży kraj w środku Europy, w dodatku taki, w którym produkty Googla cieszą się taką popularnością nie mógł pozostać niezauważony. Dlatego dostosowywanie serwisów Google do potrzeb polskich użytkowników nabrało w 2006 roku znacznego przyspieszenia. Obok wyszukiwarki, mamy dziś polskie, zlokalizowane wersje Google Video, GMaila, Desktopu, Picasy, Albumów, Grup Dyskusyjnych. Znacznie lepiej do polskich realiów przystosowane są programy AdWords i AdSense, które pozwalają rozwijać się wszystkim, którzy z Internetem wiążą nadzieje na rozwój swojej firmy.

Systematyczny rozwój zespołu polskiego w Dublinie, uruchomienie biura Google w Warszawie na początku roku oraz ogłoszone pod koniec roku plany związane z centrum badawczo-rozwojowym w Krakowie to kolejne przykłady zaangażowania Google w Polsce. Osobiście jestem dumny, że z jednej strony jesteśmy interesującym rynkiem internetowym, z drugiej - że mamy do zaoferowania najwyższej klasy specjalistów, którzy już wkrótce będą współtworzyć serwisy Google.

W imieniu wszystkich osób z Google, szczególnie tych zaangażowanych w działania na polskim rynku, życzę Wam wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Korzystajcie jak najlepiej z możliwości Internetu.

* Źródło: Megapanel PBI, pażdziernik 2005 - październik 2006